czwartek, 3 września 2015

Ekwipunek jednośladowego nomada: uzdatnianie wody
3.9.15

Ekwipunek jednośladowego nomada: uzdatnianie wody

Mijają nam wkrótce 3 miesiące w podróży. Przez ten czas wypiliśmy razem z Laurą przynajmniej 300 litrów wody, a włączając wodę zużytą do gotowania można się pokusić o szacunek rzędu 500l. Przy założeniu, że korzystamy tylko z wody butelkowanej, której średnia cena to równowartość ok. 2 PLN za butelkę 1,5l, okazałoby się, że zakup wody pochłania niemałe środki.

Jeszcze na długo przed wyjazdem przerzuciliśmy się na picie wody z kranu, oczywiście przepuszczonej przez filtr węglowy. Prawdę mówiąc nie czuliśmy różnicy w porównaniu do popularnych wód źródlanych, które często miewały posmak plastikowej butelki.
Zaczęliśmy więc poszukiwać rozwiązania, które pozwoliło by nam filtrować wodę w podróży. Na rynku dostępne są profesjonalne filtry, które z reguły są mało poręczne i kosztują też swoje. Wodę trzeba filtrować z wyprzedzeniem, a następnie butelkować.


I tak trafiliśmy, na robiące furorę za oceanem, butelki Booble, które umożliwiają spożycie świeżo przefiltrowanej wody. Polski dystrybutor marki Booble, zainteresowany naszą wyprawą, dostarczył nam do długotrwałych testów butelki Sport o pojemności 750ml i spory zapas filtrów. Ich konstrukcja świetnie sprawdza się w podróży. Rozmiar zbliżony jest do typowego bidonu, stąd łatwo zamontować ją przy pomocy rowerowego koszyczka. U mnie ma stałe miejsce na kierownicy motocykla. Nie muszę chyba wspominać, jak ważne jest nawadnianie w czasie jazdy, szczególnie gdy dotychczas temperatury podczas naszej wyprawy rzadko spadały w ciągu dnia poniżej 30 stopni. 


Ustnik chroniony jest przed zanieczyszczeniami silikonową osłonką. Sama butelka wykonana jest z elastycznego, ale wytrzymałego tworzywa, nie straszne jej upadki, zgniecenia czy intensywne wyciskanie w celu przefiltrowania jednorazowo dużej ilości wody do przygotowania posiłku. Dzięki filtrom bez obaw korzystamy z wody kranowej, jak i naturalnych źródeł spotykanych po drodze. 
Wiecie jak dobra jest woda w Gruzji? Nie odważyliśmy się tylko na picie wody z jeziora Sevan, pomimo zapewnień Ormian, że nadaje się ona do picia.

W sytuacjach, gdy mamy podejrzenia, że woda może być mocno zanieczyszczona dodatkowo posiłkujemy się tabletkami do uzdatniania wody. Filtr z Booble świetnie usuwa posmak chloru z wcześniej uzdatnionej chemicznie wody.


Zdążyliśmy się już mocno przywiązać do wspomnianych butelek, a przede wszystkim ułatwień jakie nam przynoszą, więc pilnujemy ich, jak oka w głowie, by towarzyszyły nam jak najdłużej.

Na zdrowie!

0 komentarze:

Prześlij komentarz